Innowacja ubezpieczeniowa jest powierzchowna – Risto Rossar w Gazecie Ubezpieczeniowej

W czym tkwi prawdziwe sedno innowacji w branży ubezpieczeniowej? Risto Rossar, CEO Insly, w ciekawym artykule opublikowanym w Gazecie Ubezpieczeniowej dzieli się swoimi przemyśleniami dotyczącym kondycji rynku technologii przeznaczonych dla firm ubezpieczeniowych i wskazuje konkretne kierunku rozwoju. 

Dowiedz się, dlaczego oprogramowanie dla branży ubezpieczeniowej powinno przypominać Ubera, a dobrych praktyk należy szukać w sposobie funkcjonowania Tesli oraz Amazona.

Innowacja ubezpieczeniowa jest powierzchowna

Często spotykam się z twórcami startupów, którzy pracują nad usprawnieniem procesu dystrybucji ubezpieczeń i poziomu satysfakcji klienta, przy czym większość rozwiązań dotyczy milenialsów. Oni sami są często milenialsami, albo utożsamiają się z potrzebami i gustami tej grupy społecznej. Te waleczne duchy często nie zdają sobie sprawy, co los ma dla nich w zanadrzu - oporne „garniaki” przestarzałych firm ubezpieczeniowych, które nie chcą nawet słyszeć o startupach czy innowacji.

Jednak największą przeszkodą, jaka stoi na drodze wszystkich ambitnych przedsiębiorców, jest brak kontroli nad własnym produktem. Są więc zmuszeni do sprzedaży produktów oferowanych przez ubezpieczycieli, mogąc, dość ironicznie, tworząc innowację wszędzie, poza tym co najważniejsze – samym produkcie.

Aspirujący do wejścia na rynek startup z przyjazną telematycznie, bezpośrednią aplikacją do obsługi ubezpieczeń komunikacyjnych może szybko zdać sobie sprawę, że ubezpieczyciele „nie widzą popytu na tak ryzykowne projekty” i woleliby tradycyjne ubezpieczenie, w którym, aby obliczyć składkę, musisz podać wiek swojego fryzjera i sto innych szczegółów.

Startupy są zmuszone do opakowywania tych przestarzałych i nieelastycznych produktów w przyjazny użytkownikowi interfejs

A skoro produkt zawsze znajduje się w centrum uwagi konsumenckiej, to tak naprawdę te startupy niewiele mogą zrobić – częściej niż rzadziej są zmuszone do pakowania staroświeckich i nieelastycznych produktów w przyjemny dla użytkownika interfejs.

Biorąc pod uwagę niski poziom obsługi klienta oferowany jak do tej pory przez interenetowe firmy ubezpieczycielskie, elegancki design i inteligentna wycena może zdobędą uznanie wśród kilku osób, ale niestety nie są to poważne przewagi konkurencyjne.

I to nie wszystko. Całościowa metodologia zarządzania startupem jest zaprojektowana, aby eksperymentować z każdą częścią organizacji i jej procesami, gdzie specyfikacje produktu znajdują się w gronie najważniejszych kwestii. Jeśli produkt jest „nieruszalny”, to tak jak uprawiać boks, mając dominującą rękę zawiązaną za plecami.

Kontroluj każdy aspekt łańcucha wartości, by przeprojektować swoją propozycję

Amazon nie byłby Amazonem, gdyby nie kontrola całokształtu kontaktu z klientem, od sprzedaży po dostawę (i wszystko pomiędzy). Uber nie byłby Uberem, gdyby jego produkty ograniczały się do apki do zamawiania zwykłych taksówek. Tesla nie stworzyłoby najlepszego elektrycznego samochodu tylko dzięki wsadzeniu elektrycznego silnika pod maskę Volkswagena. Aby stworzyć konkurencyjną propozycję, musisz kontrolować każdy etap procesu, a w branży ubezpieczeniowej oznacza to produkt, wsparcie, proces, szacowanie ryzyka, szkody i płatności.

Główną przyczynę problemu stanowi naturalny strach środowiska ubezpieczeniowego przed ryzykiem. Ubezpieczyciele liczą na podpisanie umów z firmami o udokumentowanych dochodach, co oczywiście ma sens, jednak nie można eksperymentować z nowymi modelami biznesowymi i rynkiem, nie będąc choć trochę otwartym na zmianę. Zmianę, w której najważniejsza jest pozycja klienta i wiara w rozwój technologii opartej na pomysłach od samych klientów.

Wikingowie podjęli decyzję o żeglowaniu do Anglii, a nawet dalej, nie wiedząc, czy czeka na nich jakiś ląd. Tak samo branża ubezpieczeniowa, chcąc zdobyć nowe tereny, musi odważyć się wypłynąć na nieznane wody. Niemniej zawsze lepiej najpierw wysłać łódź badawczą zamiast całej floty.

Najwyższy czas, by ubezpieczyciele przestali składać puste obietnice i otworzyli się na innowacje

Pewnie dlatego amerykański startup Lemonade stał się ubezpieczycielem, a nie pośrednikiem, mimo że wymagało to znacznie większych inwestycji. Niestety realia są takie, że większość startupów nie jest w stanie zdobyć 12 milionów dolarów, żeby skapitalizować firmę ubezpieczeniową bez bazy klientów– ale przecież baza klientów nie powstanie bez produktu. I mamy błędne koło.

Dzięki tym zaporowym wymaganiom, wliczając w to regulacje prawne, ubezpieczyciele czują się chronieni przed ewentualną inwazją innowacyjną młodej krwi. Skutki obniżające odporność systemu wynikające z tej „kwarantanny” stały się teraz wyraźnie widoczne – branża ubezpieczeniowa została w tyle w poziomie obsługi klienta i efektywności. W branży tej nie ma Ubera – ale przecież klienci przyzwyczajają się do poziomu usług oferowanego w innych sektorach.

Najwyższy czas, by ubezpieczyciele przestali składać puste obietnice i otworzyli się w końcu na innowację i płynącą wraz nią falą startupowych eksperymentów, desperacko szukających partnerów dla ich nowych pomysłów na produkt. Oczywiście nie wszystkie te pomysły okazują się być strzałem w dziesiątkę, ale przecież na tym właśnie polega eksperymentowanie.

innowacja ubezpieczeniowa

Kliknij tutaj, aby wypróbować Insly za darmo, przez 14 dni.

More reading from

Innowacje w ubezpieczeniach Nowości - produkt Insly